W dniu 19 czerwca 2019 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku wydał ciekawy wyrok w sprawie o sygn. akt V ACa 740/18. W toku postępowania powódka domagała się przyznania jej odszkodowania oraz zadośćuczynienia wskazując, iż jej mąż zmarł w wyniku obrażeń doznanych w wypadku samochodowym. Za wypadek ten w opinii kobiety odpowiadają dwaj kierowcy, toteż pozwała ona dwa różne towarzystwa ubezpieczeniowe. Sąd I instancji w oparciu o dowód z opinii biegłego i zeznania świadków ustalił, że w dniu zdarzenia mąż powódki w prawidłowy sposób rozpoczął wyprzedzanie kolumny pojazdów i podczas wykonywania tego manewru drogę zajechały mu dwa auta. Wskutek tego incydentu mężczyzna zmuszony był gwałtownie zjechać na lewe pobocze, przez co wypadł z auta i odniósł znaczne obrażenia, które okazały się być śmiertelne. Miarkując wysokość zadośćuczynienia należnego powódce Sąd miał na uwadze, że od ponad 20 lat tworzyła ona związek małżeński ze zmarłym. Małżeństwo doczekało się trójki dzieci. Po śmierci męża kobieta załamała się – czuła się osamotniona i mimo wysiłków nie potrafiła podjąć działalności zawodowej. Zdaniem Sądu I instancji powództwo kobiety było zadane, wszak sprawcami wypadku byli kierowcy obu pojazdów, ubezpieczeni w innych towarzystwach ubezpieczeniowych. Niemożliwym było jednak ustalenie stopnia ich zawinienia i w tym też zakresie Sąd odwołał się do art. 441 kc, w myśl którego:

§ 1. Jeżeli kilka osób ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym, ich odpowiedzialność jest solidarna.

 § 2. Jeżeli szkoda była wynikiem działania lub zaniechania kilku osób, ten, kto szkodę naprawił, może żądać od pozostałych zwrotu odpowiedniej części zależnie od okoliczności, a zwłaszcza od winy danej osoby oraz od stopnia, w jakim przyczyniła się do powstania szkody.

§ 3. Ten, kto naprawił szkodę, za którą jest odpowiedzialny mimo braku winy, ma zwrotne roszczenie do sprawcy, jeżeli szkoda powstała z winy sprawcy.

W oparciu o realia sprawy Sąd stwierdził, że powódka mogła zasadnie domagać się od pozwanych zadośćuczynienia w kwocie 80 000 zł. Niemniej, jako że również sam zmarły przyczynił się do zdarzenia w 50%, Sąd przyznał kobiecie zadośćuczynienie na poziomie 40 000 zł podkreślając, że zmarły kierował autem nie mając zapiętych pasów bezpieczeństwa. Od rozstrzygnięcia Sądu I instancji apelację wniosły oba towarzystwa ubezpieczeniowe. Co istotne, wniesione przez nie apelacje Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał za zasadne. Ustalając przebieg zdarzenia Sąd II instancji zauważył, że – inaczej niż przyjął to Sąd okręgowy – tylko jeden z kierowców faktycznie spowodował wypadek, zaś drugi z nich swą postawą w żaden sposób się do niego nie przyczynił. W opinii Sądu odwoławczego kierowca drugiego auta wbrew twierdzeniom Sądu I instancji nie zajechał drogi poszkodowanemu, a jedynie miał zamiar rozpocząć manewr wyprzedzania, co zasygnalizował włączeniem kierunkowskazu, jednakże nie wjechał na drugi pas ruchu. Z kolei kierowca drugiego auta istotnie zajechał drogę mężowi powódki i to on był wyłącznym sprawcą wypadku. Zdaniem Sądu Apelacyjnego kierowca, który jedynie włączył kierunkowskaz, ale nie rozpoczął manewru wyprzedzania, nie zachował się w sposób nieprawidłowy, a zatem jego ubezpieczyciel nie może ponosić odpowiedzialności. W konsekwencji Sąd II instancji częściowo zmienił wyrok, oddalając powództwo wobec drugiego z pozwanych. W pozostałym zakresie Sąd ten zgodził się z ustaleniami poprzednika wskazując zwłaszcza, że wysokość świadczeń przyznanych powódce była odpowiednia.

Reforma procesu karnego – najważniejsze założenia

Projekt zmian postępowania karnego przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości został właśnie zaaprobowany przez Radę Ministrów. Z uwagi na kompleksowość tego projektu i liczne kontrowersje, jakie wywołuje, warto już dziś pochylić się nad jego najważniejszymi założeniami. Jak [...]

potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapraszamy do naszej kancelarii w Szczecinie oraz Kamieniu Pomorskim