
Stanowisko w tej sprawie zajął Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu (wyrok z dnia 22 lutego 2018 r., sygn. akt II SA/Po 801/17) przyjmując, że sam proces spalania nie zawsze skutkuje zadymieniem. Czego dotyczyła sprawa? Otóż pewna pani poskarżyła się na sąsiadkę, że ta zadymia jej posesję i domagała się, aby przebudowała ona swój komin. W związku ze skargą burmistrz wszczął postępowanie w sprawie wydania decyzji o negatywnym oddziaływaniu na środowisko. W toku tegoż postępowania ustalono, że obie nieruchomości znajdują się na obszarze wiejskim, pozbawionym dostępu zarówno do sieci gazowej jak i ciepłowniczej, stąd też każdy dom ogrzewany jest przy użyciu indywidualnej instalacji grzewczej. Przesłuchany w sprawie świadek podkreślił, że każdy z okolicznych mieszkańców pali w piecach metodą tradycyjną, wskutek czego ze wszystkich kominów wydobywa się dym. Jednakże świadek ten nie zauważył, aby po którejś ze stron następowało szczególne zadymienie, wszak zmienia się ono wraz z kierunkiem wiatru. Z kolei biegły, który sporządził opinię w sprawie był zdania, że sąsiadka, która rzekomo zadymia inne budynki nie musi posiadać pozwolenia na korzystanie z kotła. Przypominał również, że proces dymienia powstaje zawsze przy rozruchu kotła i najczęściej jest krótkotrwały. Biegły nie zauważył też, aby z komina sąsiadki wydobywało się nadmiernie dużo dymu. W oparciu o te dane burmistrz wydał decyzję, w której stwierdził brak negatywnego oddziaływania na środowisko. Pani, której przeszkadzał dym z komina sąsiadki odwołała się od tego rozstrzygnięcia do SKO, domagając się uchylenia tej decyzji. W opinii SKO oględziny, jakie przeprowadził burmistrz nie pozwoliły jednoznacznie określić wpływu kotłowni na środowisko, gdyż pierwsze oględziny miały miejsce wówczas, gdy w piecu nie palono, a wszystkie badania przeprowadziły osoby, które nie posiadały w tej mierze wiadomości specjalnych. Pomimo tego SKO uznało rozstrzygnięcie burmistrza za prawidłowe, po czym uchyliło zaskarżoną decyzję i wydało rozstrzygnięcie merytoryczne w przedmiocie umorzenia postępowania. Skarżąca nie zgodziła się z powyższym rozstrzygnięciem i zaskarżyła je do WSA w Poznaniu. Jednakże Sąd ten uznał skargę za bezzasadną. Swoje stanowisko Sąd uzasadnił tym, że z opinii biegłego wynika wprost, że kotłownia, która znajduje się na posesji sąsiadki stanowi przejaw zwykłego korzystania ze środowiska, co do którego nie trzeba uzyskiwać pozwolenia. Nadto w jego opinii zarzut zadymienia nie znalazł potwierdzenia w materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie. Podobnie, z materiału dowodowego nie wynika, aby dym wydobywający się z kotłowni negatywnie oddziaływał na środowisko. Mając powyższe na uwadze, WSA w Poznaniu oddalił skargę, zwracając przy tym uwagę, że art. 363 ust. 1 Prawa ochrony środowiska co prawda umożliwia wójtowi, burmistrzowi lub prezydentowi miasta nakazanie osobie fizycznej w drodze decyzji wykonanie w określonym czasie czynności, ale wyłącznie wówczas, gdy działanie takiej osoby negatywnie oddziałuje na środowisko, a to nie miało miejsca w niniejszej sprawie.
Ważne zmiany na rynku pracy już w 2019 r.
Już z początkiem 2019 r. wejdzie bowiem w życie ustawa o rynku pracy, która zastąpi aktualnie obowiązującą ustawę o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Nad projektem ustawy dyskutował Podzespół ds. reformy polityki rynku pracy [...]
Czy dym z komina sąsiada zawsze jest szkodliwy?
Stanowisko w tej sprawie zajął Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu (wyrok z dnia 22 lutego 2018 r., sygn. akt II SA/Po 801/17) przyjmując, że sam proces spalania nie zawsze skutkuje zadymieniem. Czego dotyczyła sprawa? Otóż [...]
Skuteczniejsze egzekwowanie alimentów już w 2019 r.
Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowuje gruntowną nowelizację Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, której regulacje mają wejść w życie już w 2019 r. Przede wszystkim wniosek o alimenty inaczej niż do tej pory, będzie musiał być złożony na specjalnym [...]